uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Masturbacja
Spowiedź
2012-12-04 10:12:26
Witam.
Masturbuję się. Ale to zazwyczaj po alkoholu jak staję się obojętna na wszystko lub gdy moje samopoczucie jest nienajlepsze lub, gdy "pokłócę" się z Bogiem... Spowiadałam się z tego 2 może 3 razy w życiu, a nadal to robię, choć staram się rzadziej, chcę powstać, a nie mogę, bo znów to samo się dzieje. Z Kierownikiem duchowym wstydzę się o tym porozmawiać, choć wiem, że powinnam być szczera przy spowiedzi, to nie chcę, aby on o tym wiedział, a z drugiej strony wiem, że nie powinnam tego przed nim ukrywać: gdy się u niego spowiadam to mówię: "moje myśli i czyny były niewłaściwe". Żałuję tego i po każdej takiej spowiedzi walczę z tym, a nie zawsze się udaje. Czy taka forma spowiedzi jest dobra?
Masturbuję się. Ale to zazwyczaj po alkoholu jak staję się obojętna na wszystko lub gdy moje samopoczucie jest nienajlepsze lub, gdy "pokłócę" się z Bogiem... Spowiadałam się z tego 2 może 3 razy w życiu, a nadal to robię, choć staram się rzadziej, chcę powstać, a nie mogę, bo znów to samo się dzieje. Z Kierownikiem duchowym wstydzę się o tym porozmawiać, choć wiem, że powinnam być szczera przy spowiedzi, to nie chcę, aby on o tym wiedział, a z drugiej strony wiem, że nie powinnam tego przed nim ukrywać: gdy się u niego spowiadam to mówię: "moje myśli i czyny były niewłaściwe". Żałuję tego i po każdej takiej spowiedzi walczę z tym, a nie zawsze się udaje. Czy taka forma spowiedzi jest dobra?
Witaj,
z Twojego listu to co mnie uderza najbardziej, to poczucie "niewoli", obraz osoby, która czuje się zniewolona danym grzechem i to, że dany grzech tak ją zniewala, że aż wstydzi się o nim mówić.
Z jednej strony jest naturalne, że o masturbacji, kobiecie jest znacznie trudniej mówić na spowiedzi - po prostu się wstydzi. Czasem jednak jest to połączone z pewnym "zawodem" - zawiodłam się na sobie, tak bardzo sie starałam, a znowu mi się nie udało. Dlatego niejako podskórnie, człowiek stara się odsuwać od siebie jakikolwiek ślad tego grzechu. Ucieka się więc np. do bardzo ogólnych nazw, tak "żeby powiedzieć i nie powiedzieć" jednocześnie. Jednak to, co pozostaje, to poczucie, że ciągle pozostaję w pewnym sensie zniewolony tym grzechem - bo np. nie umiem nazwać go po imieniu. A to właśnie nazywanie rzeczy po imieniu pokazuje, kto tak na prawdę kieruje życiem.
Ciekawe to, co piszesz o kłótniach z Bogiem i grzechach niejako żeby "zaszkodzić Mu"/"zemścić się na Nim". Tyle, że to co piszesz też o przeżywaniu tej rzeczywistości pokazuje, że to nie Pan Bóg doznaje tutaj szkody, ale Ty sama.
Co więc zrobić? Myślę, że warto by umówić się jeszcze raz na rozmowę z kierownikiem. I spróbować postawić wszystko na jedną kartę, zaryzykować. Poświęcić całą rozmowę właśnie na ten jeden temat, nawet jeżeli będzie się trzeba zmierzyć ze swoim wstydem - bo jak mówił św. Ignacy z Loyoli Nieprzyjacielowi naszej natury najbardziej nie podoba się, kiedy jego zapędy zostają wyjawione na światło dzienne.
Pozdrawiam w Panu