uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Jak żyć ze starszymi rodzicami.
2014-01-15 08:18:54
Mam 40 lat. Mieszkam z rodzicami. Bardzo mi trudno już pogodzić się z tym faktem, bo nie mam swojego życia i stałej pracy. Ojciec jest niesprawny a mama jeszcze sobie dobrze radzi ale oboje są chorzy. Wielu ludzi także duchownych radzi mi, bym się wyprowadziła. Jednak jest to obecnie niemożliwe. Sama też choruję na nerwicę depresyjno-lękową. Mam poczucie, że umieram duchowo a przykre zachowania rodziców tylko to potęgują. Czy starość musi być dla innych przykra? Jak zaakceptować fakt, że nie mam przed sobą życia normalnego? Czy chęć życia jest w tej chwili tylko pychą i brakiem akceptacji tej sytuacji życiowej? Bardzo pragnę być uczciwa i nie uciekać ale już nie potrafię. To mnie przerasta. Proszę o radę.
Witam,
zobacz komentarze [15]
bez wątpienia ta sytacja jest dla Pani bardzo ciężka. Jestem jednak przekonany, że odnalezienie radości wiąże się z wybraniem jej w Pani wolności i zgodzie na nią w sercu.
Oprócz tego, istotne wydaje się pytanie: jak wygląda moje życie poza kontaktem z rodzicami? Pomimo tego, że nie mogę się wyprowadzić, czy mam swoje, kobiece, dorosłe życie? Czy go szukam?
Pan Bóg o Pani nie zapomina, pozwolę sobie też zacytować Izajasza: "Choćby jakaś matka zapomniała o swym dziecku, Ja nie zapomnę Ciebie. Popatrz na moich dłoniach mam cię wypisaną." Iz 49,15.
2014-01-15 13:49:56
Sytuacja Pani nie jest odosobniona. Mogę powiedzieć, że jest mi dobrze znana i to z niejednego przypadku. Jeżeli bliskie lub ważne osoby w Pani otoczeniu mówią żeby się wyprowadzić - to proszę posłuchać ich rady. Radzą słusznie. Sama decyzja i lęk z nią związany będą najtrudniejsze. ale potem - sama Pani zobaczy, że zacznie Pani zdrowieć, nabierać zdrowej pewności siebie, a rodzicom krzywda się nie stanie.- mc -
2014-01-15 14:05:52
Dzieczyno, ja mam lat 39, wynajmuje mieszkanie w wiekszym miescie i tu pracuje i NADAL nie mam wlasnej chaty. Wynajmuje z kolega, botaniej. Dostaje szału, ze nie mam swojej przestrzeni. Owszem, nie meiszkam z rodzicami bo oszalabym, rozumiem Ciebie - ale moja rada jest taka - MUSISZ sie wyprowadzić! PO prostu musisz. Choroba, chyba ze jest jakas mega ciezka 9wtedy rozumiem opieke), nie usprawiedliwia Cie bys tam siedziala i wybacz - gniła. ja sobie mowie ze tez gnije, umieram, wegentuje, bo oszczedzam, bo nie mam wlasnej chaty, wlasnej przestrzeni, ale trudno, Polska to mega drogi kraj, male zarobki. Ale walcze, ja juz nie mieszkam z rodzicami 15 lat, ale nadal nie na swoim. Walcze, oszczedzam, kidys kupie wlasne. Sluchaj, jest takie powiedzienie "Everything beautiful in your life is on the OTHER side of fear" czyli "Wszystko piekne czego chcesz w zyciu jest po drugiej stronie strachu". Odpowiedz sobie sama czy chcesz zyć czy gnić. Ja mimo ze troche gnije, chce żyć, gorzej lepiej, ale zyc . nie obrazaj sie jesli to sa ostre słowa, ale te same słowa mowie do SIEBIE , codziennie. Lekko nie jest ale walka trwa ;)- pasikonik -
2014-01-15 19:47:59
ok, ale w tej chwili nie mogę się wyprowadzić, bo nie mam dokąd, za co i bez pracy. Jestem potrzebna. Ojciec po udarach, mam nie może za bardzo dźwigać itp . No, wiadomo. Sytuacja trochę bez wyjścia. Gorsze jest to, że nie mam wolności w sercu. Walczę, staram się akceptować. Jest trudno.- A. -
2014-01-16 19:03:26
Mnie się wydaje, że kluczowe są Twoje słowa o braku wolności w sercu. Może mógłby Ci pomóc mądry, dobry kierownik duchowy i psycholog? Jeżeli mieszkasz w dużym mieście będzie Ci łatwiej. Róznie w życiu sie układa. Jasne, że idealnie, gdy dorosły człowiek mieszka sam, ale nie zawsze jest to możliwe. Ważne byś miała swoje życie, znajomych, może jakąś wspólnotę, koło zainteresowań? Byś oprócz rodziców miała swój świat, byś rozwijała swoje zainteresowania i starała się przebywać wśród ludzi.- Ania -
2014-01-17 00:14:08
Mimo wszystko, nawet chorzy, rodzice nie są niemowlętami, których nie można z oka spuścić. Znajdź pracę jakakolwiek, byle nie w domu, byle z ludźmi. Mieszkając z nimi, możesz mieć własne życie. Zastanów się, czy rodzice nie są wymówką wobec samej siebie i usprawiedliwieniem, że nie szukasz rozwiązań, nie masz własnego życia. Może się go po prostu boisz. Bo czasem tak naprawdę wolimy znaną, swojską, starą biedę niż podjęcie wysiłku w kierunku zmiany. Oj, znam to, znam, na własnym przykładzie przerabiałam.- Ter -