Jak żyć ze starszymi rodzicami.

2014-01-15 08:18:54

Mam 40 lat. Mieszkam z rodzicami. Bardzo mi trudno już pogodzić się z tym faktem, bo nie mam swojego życia i stałej pracy. Ojciec jest niesprawny a mama jeszcze sobie dobrze radzi ale oboje są chorzy. Wielu ludzi także duchownych radzi mi, bym się wyprowadziła. Jednak jest to obecnie niemożliwe. Sama też choruję na nerwicę depresyjno-lękową. Mam poczucie, że umieram duchowo a przykre zachowania rodziców tylko to potęgują. Czy starość musi być dla innych przykra? Jak zaakceptować fakt, że nie mam przed sobą życia normalnego? Czy chęć życia jest w tej chwili tylko pychą i brakiem akceptacji tej sytuacji życiowej? Bardzo pragnę być uczciwa i nie uciekać ale już nie potrafię. To mnie przerasta. Proszę o radę.
Witam, 
bez wątpienia ta sytacja jest dla Pani bardzo ciężka. Jestem jednak przekonany, że odnalezienie radości wiąże się z wybraniem jej w Pani wolności i zgodzie na nią w sercu. 
Oprócz tego, istotne wydaje się pytanie: jak wygląda moje życie poza kontaktem z rodzicami? Pomimo tego, że nie mogę się wyprowadzić, czy mam swoje, kobiece, dorosłe życie? Czy go szukam? 
Pan Bóg o Pani nie zapomina, pozwolę sobie też zacytować Izajasza: "Choćby jakaś matka zapomniała o swym dziecku, Ja nie zapomnę Ciebie. Popatrz na moich dłoniach mam cię wypisaną." Iz 49,15.




 

Michał Karnawalski SJ, webmaster

zobacz komentarze [15]