Kapłaństwo kobiet

2014-09-08 08:51:48

Mam piętnaście lat, jeśli ma to jakieś znaczenie.
Nie umiem jednoznacznie powiedzieć, iż to jest powołanie, ale od trzech lat coś mi mówi, że taka właśnie powinna być moja droga życia. Że do tego zostałam przeznaczona. Urodziłam się jako wcześniak, powinnam umrzeć pierwszej nocy po porodzie - przeżyłam i nie jestem warzywem. Cierpię tylko na wysoką krótkowzroczność i niedosłuch. Powinnam do tej pory stracić wzrok- wciąż widzę, ba! Ku zdumieniu lekarzy i moim, wyniki przy każdej kontroli są ciut lepsze. Dlatego pojawiło się właśnie to przeświadczenie, że powinnam jak najlepiej wykorzystać życie, które zostało mi dane. A czy można zrobić to lepiej, niż będąc pośrednikiem między Bogiem a ludźmi?
Ale jest haczyk. Bardzo duży i bardzo ostry haczyk. Jestem kobietą! A droga do kapłaństwa, ku mojemu ubolewaniu, jest dla kobieta zamknięta.
Tylko... czy powinna być zamknięta? W Piśmie Świętym nie ma o tym ani słowa. 
Witaj, być może kiedyś w Kościele Katolickim będzie to możliwe, ale na dziś nie jest. Jest to po prostu wybór magisterium Kościoła, a nie żaden mus historyczny. Oczywiście nie tak by wyglądała sprawa, gdyby Nowy Testament był napisany nieco inaczej, ale nie jest. I tak kobiety są w nim godnie prezentowane, np. jako te, które głoszą wieść o zmartwychwstaniu. I myślę, że głoszenie tej wieści jest naszym głównym zadaniem i powołaniem. Jeśli pozwolisz, to chciałbym zwrócić Ci uwagę, otóż w Twoje rozumowanie wkradł się pewien błąd teologiczny: jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi jest Chrystus...

Michał Karnawalski SJ, webmaster

zobacz komentarze [20]