uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
2013-01-01 21:46:47
"A piekło zapowiadane jest w Słowie Bożym dopiero po zmartwychwstaniu i ostatecznym sądzie."Jak w takim razie interpretować KKK 1022 i 1035? Czyżby dusza potępieńca błądziła "gdzieś" od sądu szczegółowego do Ostatecznego?
- jerzy -
2013-01-02 19:53:26
dusza w piekle cierpi męki i nie musi czekać do zmartwystania ciała.- d -
2013-01-02 23:42:16
O wiecznym potępieniu mówi Pan Jezus jako możliwości, która jest dopiero po sądzie ostatecznym (por. Mt 25,31-46; Dz 24,15; J 5,28-29). Zmartwychwstaną sprawiedliwi i niesprawiedliwi. Natomiast, co do katechizmu, teolodzy różnią się między sobą w poglądach czy po śmierci, czyli między sądem cząstkowym a ostatecznym, upływa w rzeczywistości niebiańskiej jakiś czas, czy nie. Jeśli w wieczności nie ma czasu "chronos", to tylko z naszej perspektywy czas upływa. KKK nie wdaje się w te różnice pogladów. Dla tych, którzy uważają, że jakiś czas chronologiczny tam istnieje, dusze potępionych, oddzielone od ciała, muszą gdzieś przebywać. Jeśli w piekle, to również zmartwychwstaną na sąd ostateczny, by do niego powrócić. Biblia o tym jednak nie mówi.- Wojciech Żmudziński SJ -
2013-01-02 23:54:45
Ojciec Wojciech Żmudziński@„Tragizm naszych wyborów polega na tym, że mamy czas jedynie do śmierci. Tylko do śmierci. Potem czas się kończy, przestaje istnieć.”
Przecież nie każdy człowiek żyje wystarczająco długo, aby móc zweryfikować swoje życie. Dla przykładu, jeżeli umiera kilkumiesięczne dziecko, to przecież jego świadomość jest jak nie zapisana karta. Nie wie co to miłość, nienawiść, nie wie co to wybór, nie zaznało żadnej relacji międzyludzkiej, nie wie co to Bóg, co to istnieć, a co umrzeć, nie posiada żadnej informacji, żadnego punktu odniesienia, więc jak tu sądzić takiego człowieka? Jaką świadomość będzie mieć ta dusza po śmierci? Trzeba będzie mu wgrać w świadomość doświadczenie innych ludzi, czy też trzeba będzie go uczyć w zaświatach co jest czym i wszystko będzie poznawać na zasadzie "wtłoczenia", a nie empirycznie? Gdzie tu nauka, gdzie życiowa lekcja?
Kto mógłby pomyśleć, że taki malutki człowieczek nie zostanie dopuszczony do nieba, tylko pójdzie do piekła. Z całą pewnością większość uznałaby, że takie niewinne dzieciątko to może trafić tylko do nieba, a jeżeli tak, to oznaczałoby, że najlepiej byłoby umrzeć zaraz po narodzinach. Przecież życie nawet 100 lat na Ziemi jest niezauważalnym mrugnięciem oka w odniesieniu do wieczności. Po co narażać się na ewentualne potknięcia życiowe i nie dopuszczenie do wiecznej szczęśliwości w niebie, skoro umierając jako mały brzdąc idziemy prosto do nieba? Czy w takim razie aborcja nie byłaby rozwiązaniem, dla tych którzy pragnęliby aby ich pociechy trafiły do nieba?
Może lepsze jest podejście, które uznają inne religie, a które do VI wieku nie było obce także chrześcijaństwu, że dusza zbiera doświadczenia z różnych żyć. Chcąc odrobić daną lekcję wciela się wielokrotnie. Bóg jest poza czasem więc pewnie mu się nie śpieszy, a nauka to długi proces i jedno życie dla duszy może być za mało. Może ciało to tylko pojazd, którego dusza używa w czasie życia, tak samo jak człowiek używa samochodu? No i co z tym małym dzieckiem, idzie do nieba czy do piekła? Czy to niebo i piekło nie jest aby uproszczeniem, które nakazuje człowiekowi postępować słusznie ze strachu przed karą? Gdzie tu rozwój, skoro robię coś tylko ze strachu? To tak jak przy tresurze zwierząt – zrobi piesek jak się każe to dostaje cukierka, a jak nie to dostaje klapsiora. W takim dłuższym nauczaniu jak w przypadku wielokrotnych wcieleń dana jednostka byłaby w stanie dojrzeć i sama zrozumieć na bazie doświadczeń, jak należy postępować. Jakiś bagaż doświadczeń ukrywałby się w podświadomości ludzkiej podczas nowego wcielenia, który moglibyśmy nazwać intuicją.
Prosiłbym ojca o ustosunkowanie się do powyższego, jak również napisanie jak KK podchodzi do poglądu o preegzystencji duszy. Czy decyzja Justyniana I-wszego, na soborze konstantynopolitańskim II-gim, była decyzją polityczną, czy doznał on jakiegoś objawienia, które nakazało mu wyrugowanie tego poglądu z chrześcijaństwa?
Pozdrawiam
- Bolesław -
2013-01-03 17:58:57
święta Faustyna widziała piekło. Nagroda jest potrzebna jak i kara tak naprawdę człowiek sam siebie karze.- p -
2013-01-03 20:21:19
Co prawda, to co, spisała siostra Faustyna nie jest Słowem Bożym ale w swoich doznaniach mistycznych mogła widzieć oczyma wyobraźni, jak będzie wyglądała w przyszłości wieczność bez Boga. Oczywiście metaforycznie.- Wojciech Żmudziński SJ -
2013-01-05 19:02:34
"A piekło zapowiadane jest w Słowie Bożym dopiero po zmartwychwstaniu i ostatecznym sądzie."W blasku i świętości Króla Świętych (Jezusa Chrystusa) każda dusza ludzka czuje i widzi swój stan i miejsce swojej wieczności. Taka rzecz dzieje się bezpośrednio po śmierci każdego człowieka. I już wtedy przeznaczone dla duszy ludzkiej jest niebo (przeważnie także przejściowy czyściec) lub piekło.
Jeżeli ktoś ma "trafić" do piekła (co zdarza się nierzadko i niezależnie od byłej przynależności do stanu - świeckiego lub duchownego), "trafia" do niego bezpośrednio po śmierci, gdzie płonie w ogniu swojego egoizmu i nienawiści. Ten ogień nie pochodzi ani od Boga ani od diabła. Jest ogniem własnym potępieńca. Czy piekło jest miejscem ?
Jest miejscem duchowym, w którym widzą się potępieńcy. Nie jest na pewno miejscem w rozumieniu ludzkim, choć ogień jest w nim żywy i niemiłosiernie palący.
Hallo ! Może któryś z Ojców odpowiedziałby na moje dwa pytania ?
- Radek -
2013-01-06 03:01:02
Radek@Tak czytam co napisałeś - o tym piekle, żywym ogniu co to pali niemiłosiernie, o sądzie i potępieniu.... Takie to wszystko wydaje się bezwzględne i ostateczne. Nie do pomyślenia jest to w jakim strachu utrzymuje się ludzi i również w jakim strachu ludzie sami siebie utrzymują. Jak można sądzić, że człowiek to jest jakaś miernota, co to ma kulać z brodą przy ziemi, bo jest niegodny, grzeszny, beznadziejny, malutki, a cnota w bólu i cierpieniu ma się rodzić, że człowiek ma przecierpieć całe życie nie wychylając się i stosując się do określonych praw, aż wreszcie trafi do krainy wielkiej szczęśliwości, lub też gdy za bardzo nabroi będzie gnił przez całą wieczność w piekle?
Człowiek posiada nieśmiertelną duszę, jest to coś niezniszczalnego czego żaden ogień strawić nie może. To nasze życie tutaj, w stosunku do wieczności to jest mniej jak mrugnięcie oka. Jest to krótka lekcja, doświadczenie, w ramach, którego mamy prawo zbłądzić, potykać się. Kto nie upadnie niczego się nie nauczy. Każdy kto uczył się jeździć na rowerze musiał nieraz stłuc sobie kolano i tyłek, żeby nabrać wprawy. My jako ludzie, jesteśmy mocno ograniczeni, gdyż posiadamy tylko 5 zmysłów, którymi nie sposób ogarnąć wszystkiego. Słyszymy tylko w wąskim paśmie i widzimy tylko w wąskim paśmie, nie dostrzegamy świata duchowego i całego stworzenia. Nasza niematerialna dusza wnikając w ciało wchodzi w materię, w której jest tłumiona, przez co nie może posiadać też pełnej świadomości duchowej. Pewnie jest to potrzebne aby odbyć jakąś lekcję, ale czy można nas za to karać jakimś piekłem, skoro jak napisałem wcześniej, nie posiadamy pełni świadomości, bo świat materialny nas ogranicza? Bóg wiedział przecież co tworzy, że człowiek, jako materialna forma istnienia jest mocno ograniczona i nie ma pełnego poznania, zatem jako niedoskonały nie ma możliwości nie błądzić. Za to krótkie życie, u jednych może być 80 lat, u innych 15, albo parę miesięcy, ma dostać wyrok na wieczność??? Może to jest tak, że to nasze zejście w świat materii, w którym można doznać miłości, nienawiści, bólu, tęsknoty, szczęścia, spokoju, żalu, zazdrości itd., jest sposobem na zebranie całej gamy doświadczeń? Dopiero po śmierci kiedy człowiek już nie posiada ego, i ma pełną świadomość duchową jest w stanie stwierdzić, co było złego a co dobrego, jakie wybory były niewłaściwe, gdzie za mało kochał, a gdzie wyrządził za dużo krzywdy? Może tego wymyślonego przez nas piekła czy też nieba możemy doznać właśnie tu - na ziemi? Może ten upadek, o którym się mówi jest właśnie zejściem w świat materii gdzie poznajemy „dobro i zło”? Myślę, że to nasze życie to tylko mały odcinek naszej drogi, a po śmierci mamy jeszcze wiele poziomów i lekcji do przerobienia, a całe to stworzenie może być bardziej skomplikowane niż się nam wydaje. Nasze religie i w ogóle my ludzie jako całość z pewnością nie mamy wystarczającej wiedzy na temat boskiego planu. Większość z tego co uznajemy za pewnik, jak np. piekło, wg mnie jest tylko naszym wyobrażeniem, lub też stworzonym przez jednych ludzi dla kontroli drugich – dla kontroli mas. Nikt kto słucha jakiś przepisów i przykazań, tylko ze względu na strach przed karą, nie jest uduchowiony – robi to tylko dla własnego interesu. Mnie nie rusza straszenie jakimś piekłem, wiem, że jestem tu nie z przypadku, jak zresztą każdy, mam odbyć swoją lekcję, staram się ją pojąć, zrozumieć, pewnie nie jedno zepsułem i jeszcze nie raz zepsuję, ale się nie boję. Po drugiej stronie liczę na weryfikację, przemyślunek, poprawę obranego kursu w odniesieniu do zebranych doświadczeń i dalszą zabawę.
Pozdrawiam
- Bolesław -
2013-01-06 20:12:14
Bolesław@Żyjąc w doczesności nie jesteś w stanie stwierdzić, jak bardzo zabrudziłeś się duchowo. Nie powie Ci tego także drugi człowiek (nawet ksiądz w konfesjonale). Przypominasz sobie popełnione grzechy, wiesz że jesteś grzesznikiem, ale stanu swojej duszy dokładnie nie znasz. Jedynie w zetknięciu się z prawdziwą czystością (Jezusem Chrystusem) możesz zobaczyć stan swojej duszy.
Jeżeli uważasz, że się mylę, napisz mi, jak wygląda prawdziwa czystość, czyli świętość.
Znasz przykazania (prawo). Są one drogowskazem dla ślepych i błądzących. Czym zatem usprawiedliwisz swoje złe czyny i zachowania ? Słabością ludzką ? Częściowo można, całkowicie nigdy.
A ogień żywy i niemiłosiernie palący nie oznacza ognia ziemskiego.
- Radek -
2013-03-06 09:51:06
Niebo, piekło? Bóg nie zostawił nas z niepewnością. Maryja w Fatimie czy w Medjugorie pokazała dzieciom jak wygląda niebo, piekło i nawet czyściec. Opis jest również w Dzienniczku św. Faustyny. Są to realne światy. Czy wierzymy czy nie to i tak sami się ocenimy po śmierci i wskażemy gdzie mamy iść. Fulla Horak też opisuje rzeczywistość nieba, piekła i czyśca.Pozdrawiam
- Janek -
2014-04-14 12:47:56
Lenko, me1ĹĄ recht taky nekomentuju tam, kde bych se mesula extra pĹihlaĹĄovat. Ke spokojenosti obou stran:)No poslouchej, to jsi mÄ teda dost potÄĹĄila. TeÄ uĹž o vzhledu sve9 hlavy sice neme1m tak zoufalfd ne1zor, ale tak od 11 do 25 let jsem si pĹipadala dost hnusnÄ, bohuĹžel: OÄi prosedm, jenĹže za brfdlemi, a ty byly zdrojem nespokojenosti jako takove9, k tomu ten pĹedĹĄernÄ baĹatej nos a jeĹĄtÄ ta kroutive1 huba, to uĹž mi pĹipadalo jako vrchol :)V te9 dobÄ i obÄas nÄjakfd beÄar teÄ se mi to po Äase jeved jako takove9 nepatrnosti a detailedÄky, ale tehdy urÄovaly moje sebevÄdomed. Pak to skoro deset let ĹĄlo v tomhle ohledu dobĹe a celkem spokojenÄ a teÄ se moje sebe-degradace pĹesunuje na figuru, ktere1 dĹedve dokonale1, dozne1ve1 obtloustliny, tukove9 polĹĄte1Ĺky a mÄkkotiny a na to nejsem zvykle1. VĹždycky si nÄco najdu, nÄjakou prkotinu, abych si nemohla pĹipadat "super." Toho zvyku jsem se jeĹĄtÄ faplnÄ nezbavila jen na kre1tko v dobre9 ne1ladÄ, kdyĹž se mi nÄco povede nebo se tÄĹĄedm ze setke1ned s nÄkfdm, se cedtedm hned ledp. Nojono.- Mandy -
2014-12-13 00:16:45
Niektórzy już się smażą w piekle, a bramy niebios są otwarte, Jezus zamknął Otchłań, w czasach ostatecznych wszyscy zostaną wskrzeszeni, w tym ci "źli" i zostaną oni wrzuceni do jeziora ognia, będzie to druga śmierć, choć nikt nie wie, jaki rodzaj śmierci to będzie, wiecznie uśpienie, kolejne męki czy unicestwienie duszy? :|- Kamil -