niebo, piekło 3

Komentarze

  • 2015-08-31 21:11:38

    Facula
    wcale nie masz racji bo wyraznie w tym tekscie powiedziano,ze jest cialo i jest dusza,ktore sa rozlaczne po smierci ale i potwierdza on teze o zmartwychwstaniu ciala,ktore kiedys znowu polaczy sie z dusza i razem z nia moze byc wrzucone do piekla...a zniszczyc czy zatracic wcale nie musi znaczyc zabic.Tym bardziej,ze zaden z tekstow nie mowi o zabiciu duszy a wszystkie mowia o zabiciu ciala.
    - BJ -
  • 2015-09-02 21:28:18

    Anka, mam rozumieć, że chciałaś tym tekstem o Chrystusie zaprzeczyć moim wnioskom? A mogłabyś wobec tego wyjaśnić co chcesz przez ten tekst przekazać? Wyobraź sobie, że spotykasz kogoś, kto dopiero co usłyszał o Jezusie i nie ma o Nim i o Jego misji pojęcia. Ten ktoś natrafia na ten werset i nie wie o co chodzi. Co byś tej osobie o tym zdaniu powiedziała? Chciałabym podać tu jak ja tę wypowiedź rozumiem i co ona oznacza. Ale najpierw chciałabym poznać Twoje zrozumienie tych słów. Skoro już je przytoczyłaś, to napisz co chcesz przez nie powiedzieć.
    - Facula -
  • 2015-09-02 23:05:39

    Jezus, jako Zbawiciel wszystkich ludzi żywych i umarłych, a więc i tych, którzy umarli przed Jego narodzeniem i po śmierci przebywali w szeolu czyli w piekłach, przez swoje zmartwychwstanie przyszedł zbawić wszystkich. Ci, którzy byli wierni Bogu przed Jego narodzeniem, mogli cieszyć się radością Zmartwychwstania. Ta prawda wiary jest rażona w Piśmie Świętym. Jest w nim wiele takich miejsc, które mówią o tym, że Jezus przebywał w krainie umarłych: mamy przypowieść Jezusa o ubogim Łazarzu, który został przyjęty na łono Abrahama. Bogacz też tam przebywał, tylko w innej sytuacji. Jest wiele miejsc, które mówią o zstąpieniu do piekieł: nawet umarłym głosi się Ewangelię.
    - Anka -
  • 2015-09-02 23:13:57

    BJ, oczywiście, że jest ciało i jest dusza. Jest ciało, czyli organizm, który najpierw był bez funkcji życiowych i nie miał intelektu, uczuć oraz osobowości. Jest i dusza, czyli ciało funkcjonujące, z którego emanuje osobowość i emocje, ma uczucia, instynkt czy inteligencję, więc myśli. Taka jest różnica między ciałem a duszą w Piśmie Świętym. Ono nie mówi, ani w podanych tutaj wersetach, ani w innych, o rozłączności duszy od ciała. Tutaj piszesz jakby człowiek był w dwóch postaciach, jakby był dwuczęściowy. Zupełnie jak w amerykańskich filmach. Jedna część jakby żyła z ciałem a potem ta druga część, po śmierci ciała, żyła sobie bez ciała i czekała na to, aż Bóg wzbudzi jej ciało i się znowu te dwie części połączą. Bez sensu. Skoro taka dusza mogłaby żyć bez ciała, to po co by jej było znowu ciało potrzebne? Wróć więc z powrotem do pojęcia biblijnego czym jest dusza. Można ducha (moc życia) odciąć od ciała i wtedy ciało bez tej życiowej energii przestanie być duszą, będzie ciałem bez życia. Niektórzy nazywają takie ciało trupem, zwłokami, albo nieboszczykiem, które po jakimś czasie zamienia się w proch. Zatem ciało jest albo duszą żyjącą, albo nieboszczykiem, czyli ciałem nieżyjącym. Przytoczyłam ostatnio też werset, w którym Bóg powiedział, że człowiek jest tylko ciałem. Człowiek nie ma duchowego ciała, nie może więc być w postaci cielesnej i duchowej, bo jest tylko ciałem, a nie ciałem i duchem. Do tego wrócę odpowiadając na słowa Anki, która podała szczególny w tej kwestii werset. Jeśli człowiek umiera, to umiera, nawet jak składałby się z ciała i duszy, to umierałby i tak cały. ST dokładnie oznajmia, że po śmierci człowiek nie ma żadnej świadomości, myśli i działania. Przykłady z NT też podałam. Dlatego, jeśli byłoby coś osobnego w człowieku jak dusza, o której piszesz, to skoro wg Twojego pojęcia dusza myśli, czuje, to jak to się ma do Słowa Bożego? Ta teoria jest sprzeczna z tym, co mówi Słowo Boże, które tutaj podaję. Masz więc swoje teorie, które nie są zgodne ze Słowem Bożym. Ale mogę zrozumieć, że nie na wszystkie Słowa w Piśmie Świętym zwracasz uwagę lub nie są Ci znane znaczenia pewnych pojęć. Mam nadzieję, że jak masz pragnienie znać Słowo Boże, to podane przeze mnie wersety Ci w tym pomogą. Ja kiedyś bowiem może podobnie do Ciebie znałam Słowo Boże. Teraz to Słowo jest dla mnie jak źródło wody żywej. Ma znaczenie i sens, bo wskazuje na ważne aspekty życia człowieka i woli Boga wobec ludzkości. Jak pisałam, śmierć czy zabicie ciała powoduje, że człowiek przestaje żyć, a więc przestaje być duszą, skoro dusza to żyjące ciało. Jeśli zatracenie, zgubienie czy zniszczenie duszy, zgodne z tymi tłumaczeniami, które wymieniłam, nie oznacza tego, że dusza przestaje istnieć, to co to według Ciebie oznacza? Pewnie, że w naszym pojęciu to nie oznacza zabicia. Ale jest to forma zagłady, odcięcia od życia. Tak czy inaczej oznacza to śmierć, zanik duszy. Jeśli zatracenie nie zgadza Ci się ze zniszczeniem czy zabiciem, to można inaczej jeszcze powiedzieć, że duszę się odcina od życia. Jak zagasza się świeczkę, zagasza ogień odcinając świeczkę od powietrza, które utrzymuje ogień i świeczka przestaje świecić. Ten rozważany przez nas werset można tak odnieść w tym przykładzie. Świeczka przestaje być świecąca (jak dusza przestaje być żyjąca) ale pozostaje świeczką bez świecenia (jak ciało pozostaje ciałem bez życia) i oprócz zgaszenia świecenia (pozbawienia duszy życia, pozbawienia życia) można zniszczyć, np. przez spalenie, też świeczkę (zniszczyć ciało). Bez świeczki (bez ciała) i ognia, które tę świeczkę zapala (ducha, które tchnął Bóg w ciało człowieka) nie ma palącej się świeczki (duszy żyjącej). Dlatego Bóg może odciąć moc życia od człowieka, od ciała, czyli zatracić duszę. Pozostaje wtedy ciało-nieboszczyk, które również zostanie zlikwidowane w tej drugiej śmierci (piekle, jeziorze ognistym), być może podobnie jak to się odbywa obecnie w grobie albo w krematorium. BJ, a tak właściwie, to co z odpowiedzią na moje pytanie? Jeśli nie będzie piekła, jak wynika to z Apokalipsy św. Jana, to gdzie będą się męczyć dusze i w jakim celu? Jeśli złe dusze przestaną istnieć, zgodnie z Mat. 10:28, to jak mogą być męczone? Masz na to jakieś sensowne wytłumaczenie?
    - Facula -
  • 2015-09-05 21:02:02

    Facula
    gdyby cialo bylo nierozlaczne z dusza to np.Saul nie moglby rozmawiac z dusza Samuela.Biblijny autor natchniony mowi jednoznacznie,ze ten,ktory zostal przywolany z zaswiatow to duch Samuela i to z nim rozmawial z Saul, ze zmarlym Samuelem.Albo po co Bog zabranialby wywolywania zmarlych skoro to byloby niemozliwe?
    Facula ty nie rozumiesz tekstow biblijnych,ktore czytasz.
    - BJ -
  • 2015-09-12 23:16:20

    Anka, nie do końca mi wszystko wyjaśniłaś. Być może dlatego, że zbyt ogólnie wyraziłam swoją prośbę. Gdybym nic nie wiedziała o Jezusie, to i tak w dalszym ciągu nie rozumiałabym o czym jest mowa w podanym przez Ciebie wersecie. Z Twoich wyjaśnień wyłoniłyby mi się nowe pytania czym są te piekła, jak osoby żyjące przed Jezusem i umarły, które nic nie wiedzą i nic nie czują, bo są nieżywe, mogłyby się cieszyć? Skąd wiadomo, że przypowieść o Łazarzu i bogaczu jest odzwierciedleniem piekła i nieba (miejsc, do których się niby idzie po śmierci) oraz co to jest to łono Abrahama? No i gdzie jest zapisane, że Jezus głosił ewangelię umarłym? W takim razie odniosę się do tego wersetu z 1Ptr. 3:18-20. Ale na początek podam go z różnych przekładów Biblii.

    - Przekład dosłowny:
    "Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przyprowadzić do Boga; zabity wprawdzie w ciele, lecz ożywiony w duchu, w którym też poszedł i ogłosił duchom w więzieniu; tym, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której nieliczni, to jest osiem dusz, zostało ocalonych przez wodę".
    - Biblia Gdańska:
    "Bo i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywiódł do Boga, umartwiony będąc ciałem, ale ożywiony duchem; Przez którego i tym duchom, którzy są w więzieniu, przyszedłszy kazał. Którzy niekiedy nieposłuszni byli, gdy raz oczekiwała Boża cierpliwość za dni Noego, kiedy korab gotowano, w którym mało (to jest osiem) dusz zachowane są w wodzie".
    - Biblia Warszawska:
    "Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, Które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę".
    - Biblia Tysiąclecia:
    "Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę".

    Jezus zabity na ciele, umartwiony będąc ciałem, w ciele poniósł śmierć, ale ożywiony duchem, w duchu przywrócony życiu. Z tych paru przekładów mówiących o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, pozwolę sobie złożyć taki: Jezus, będąc ciałem został zabity i zmarł. Ale został ożywiony z tej śmierci duchem, czyli ożywiony mocą Bożą, ponieważ był jedynym człowiekiem (a tym wtedy był) sprawiedliwym, który całkowicie wypełnił prawo Boskie i wykonał całkowicie plan zbawczy sprawiedliwych i niesprawiedliwych, ponieważ na każdym człowieku ciąży wyrok śmierci z powodu, nazwijmy to, niedoskonałości człowieczej natury, którą ludzie dziedziczą po upadłym pierwszym człowieku. Jezus przyszedł zbawić świat, przede wszystkim ludzi, ale nie tylko, niezależnie czy byli lepsi, czy gorsi w oczach Boga i niezależnie kiedy żyli. Jezus umarł kiedy był człowiekiem, ciałem ludzkim, bo w postaci ludzkiego ciała żył na ziemi. Ale zmartwychwstał już nie w ciele ludzkim, ale duchowym. Ten aspekt nie został dokładnie wyjaśniony w Biblii, ale Jezus został ożywiony jako duch i po zmartwychwstaniu żeby mógł jeszcze ukazać się swoim uczniom, to przybierał postać ludzką. Nie jest nikomu znane w jaki sposób to było, ale z kart Biblii wiemy, że tak mogli również aniołowie. Tak oto było z Jezusem i stąd takie określenie, że w ciele umarł, ale zmartwychwstał w duchu. Ciałem był, ale duchem (mocą Bożą) i jako duch (ciało duchowe), został ożywiony. Nie ma w tym wersecie mowy o tym czasie, gdy był pochowany w grobie. Jest mowa tylko o tym, że zmarł, 3 dni leżał w grobie i został przywrócony do życia. Kiedy po tych 3 dniach leżenia w grobie, wyszedł z tego grobu, bo jak mówią ewangelie, w grobie Go nie było, gdyż zmartwychwstał, to w mocy Bożej i ciele duchowym, czyli będąc już duchem, żyjąc poszedł ogłosić uwięzionym duchom o tym czego dokonał i jakie znaczenie ma Jego dzieło. Nie był żyjącym podczas śmierci tylko został ożywiony z tej śmierci, czyli nie był już nieżyjącym i widziano Go jak chodzi po ziemi i je, a nawet dotykano. Nikt z nieżyjących ludzi tego nie czyni, ponieważ nie żyje, nie porusza się, leży w grobie i zanika. Łazarz, brat Marii i Marty, gdy wyszedł z grobu, to też był widziany i inni oswobodzili go z opasek. Czy znamy kogoś takiego, kto wyszedł z grobu, tak jak Jezus czy Łazarz i żyje wśród nas? Nie, ponieważ taki ktoś nie żyje. Aby znowu żyć, trzeba zmartwychwstać ze śmierci, a nie umrzeć. Wracając do tego miejsca w Piśmie Świętym, apostoł Paweł nie widział tego w jaki sposób Jezus przemawiał do duchów, ale zapewne miał objawienie Boże na ten temat, że Jezus nie tylko przyszedł zbawić ludzi, ale też uwięzione nieposłuszne duchy, wcale nie dusze ludzkie (bo istoty ludzkie nie są duchami a duszami, a duchy (bo istoty duchowe nie są ludźmi), o których mówi Biblia, że są to anioły (synowie boży), które zbuntowały się Bogu za czasów Noego. O tym właśnie czasie jest mowa w tym fragmencie listu św. Pawła: "Poszedł i ogłosił duchom w więzieniu; tym, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której nieliczni, to jest osiem dusz, zostało ocalonych przez wodę". Nie będę tłumaczyć tej historii z duchami, czyli aniołami, które zostały powstrzymane przed dalszym swoim nieposłuszeństwem Bogu, ale dokładnie jest mowa, że działo się to, gdy Noe budował arkę. Te duchy wskazane w 1Ptr. 3:19-20 są więc istotami anielskimi, które nie zostały pozbawione życia a w jakiś sposób uwięzione. Co więcej, w arce ocalało 8 dusz, nie duchów, ale dusz, czyli ludzi. Oznacza to, że Jezus nie głosił nikomu innemu z czasów po Noem, ale tylko tym duchom, nie ludziom, sprzed potopu. Duchy nieposłuszne były przeświadczone, że Jezus umarł na zawsze, a Jezus swoim życiem (w dobrym postępowaniu, pokorze i wierności Bogu, wierze w Jego doskonałość, łaskawość i miłość) oraz swoim zmartwychwstaniem ogłosił im, że jednak wykonał najważniejszą część planu Bożego i znów żyje. Biblia wskazuje na to, że w niebie też są stworzenia, które również popadały w grzech. Przykładem jest pierwszy buntowniczy duch, którym jest szatan. Ale inne duchy też grzeszyły i to właśnie do takich aniołów też poszedł Jezus. Być może w ciągu tych ośmiu dni, o których jest mowa w Jana 20:26. Nie myślmy więc, że tylko nam się Jezus przysłużył. Im też potrzebna jest ewangelia. Ci upadli aniołowie dzięki niej mogli zauważyć wielką potęgę Boga i Jego miłość dla ludzkiego rodzaju, ale też to, że o ile oni uczynią zupełną poprawę, to Bóg zlituje się i nad nimi, tak jak zlitował się nad ludzkością i przygotował dla niej wybawienie.
    - Facula -
  • 2015-09-12 23:39:30

    O Jezusie jest ciekawa mowa w księdze Izajasza 53. Jest tam (w wersetach 11 i 12) zapisane proroctwo, że Jezus będzie miał męczoną duszę i ofiaruje swą duszę na śmierć. Oznacza to, że poświęci swoje życie, poświęci siebie na męki i śmierć dla zbawienia świata. Tak też uczynił, wydał swoją duszę na śmierć, Jego dusza umarła, co oznacza, że On umarł, przestał funkcjonować do czasu zmartwychwstania, które nie nastąpiło z chwilą śmierci, tylko po trzech dniach.
    - Facula -
  • 2015-09-17 06:31:57

    Facula
    ten tekst nie jest jednoznaczny co doskonale widac w roznych tlumaczeniac biblijnych.Slowa,ktorych uzywamy sa bardzo czesto wieloznaczne i dopiero kontekst tlumaczy w jakim sensie zostalo ono uzyte.Dusza jest utozsamiana bardzo czesto z cialem ale biblia wyraznie i jednoznacznie mowi,ze cialo i dusza to cos rozlacznego."Cialo umrze a duch wroci do Boga,ktory go dal"jak mowi Kohelet.I Jezus to potwierdzil.Cialo mozna zabic ale duszy zabic sie nie da.
    - BJ -
  • 2015-09-19 11:46:05

    BJ, dobrze to zauważyłeś, że kontekst jest ważny, co też zawarłam w tym, co napisałam. A zwróciłeś uwagę na to, co oznacza dusza w Biblii? Chyba nie, bo dalej się upierasz przy swoim tłumaczeniu tego pojęcia. Co do tego, że ciało umrze a duch wróci do Boga, to już pisałam. Człowiek umiera a moc jego życia wraca do Boga, bo Bóg dał taką moc człowiekowi, aby mógł żyć, aby mógł funkcjonować. Ciało bez tej mocy jest tylko ciałem nieżyjącym i nie jest duszą żyjącą. Nie ma w tym wersecie o duszy, bo dusza to żyjący człowiek (ciało-człowiek i duch-moc życia w tym ciele, albo inaczej mówiąc połączone ze sobą). Ale w tym wersecie jest mowa tylko o duchu, nie o duszy. Zauważ to, że duch wraca do Boga, nie dusza. Dusza przestaje funkcjonować bez ducha. A Jezus powiedział, że duszy nie można zniszczyć? Gdzie to powiedział? Przecież jest zapisane w tym wersecie, który rozważaliśmy wcześniej, że jednak duszę Bóg może zniszczyć. Są takie słowa Jezusa, które świadczą, że duszę (życie) można zyskać lub zatracić przez utracenie życia. Bóg podaje pewne warunki do tego aby móc żyć. Jeśli się tych warunków nie spełni, to nie będzie się żyło. My nie jesteśmy władcami życia i śmierci ponieważ nie jesteśmy właścicielami mocy życia (ducha), dlatego możemy zabić tylko ciało. Jesteśmy obdarowani tym duchem przez Boga, który może pozbawić nas tego przywileju i wtedy ciało nie będzie mieć możliwości życia, a więc nie będzie duszy. Taka jest zasada Boża, którą wystarczy zauważyć lub doczytać w Piśmie Świętym.
    - Facula -
  • 2015-09-19 14:00:51

    BJ, co do rozmowy Saula ze zmarłym Samuelem, czyli podczas wizyty Saula u wieszczki, o czym wspomniałeś 5 września, to lepiej doczytaj jak to naprawdę było, zanim napiszesz coś niezgodnego z opisem biblijnym. Zapomniałeś, że Bóg zabronił korzystać z usług wieszczy i wywoływaczy duchów, o czym wyraźnie pisałam wcześniej. Ten więc przykład dowodzi tego, że Boże zalecenia nic dla Ciebie nie znaczą i nie rozumiesz po co są te zalecenia. Sprawdź dzieje Samuela i Saula i wyciągnij z tego wnioski. Bo wyciągnąłeś tylko fragment, gdzie podobno duch Samuela się ukazał Saulowi. Jeśli Bóg mówi, że dusza jest w piekle, czyli grobie, i w tym czasie nic nie może uczynić, to Samuel nie mógł się ukazać nikomu, nawet wieszczce. Tylko istoty duchowe mogły przybierać postać ludzką lub wizerunek człowieka. Tylko aniołowie mogli się ukazywać ludziom, o czym wiadomo z kart Biblii. A kto czyni coś wbrew Bogu, jak nie demony i ludzie tacy, jak wróżbici? Zatem odpowiedź jest tylko jedna. To nie był Samuel, tylko demon (duch zwodniczy) podszywający się pod ducha Samuela. W 1Sam. 28:13-14 jest mowa, że kobieta widziała postać starca w płaszczu. Saul go nie widział, ale po opisie tej kobiety pomyślał, że musi to być Samuel. Zapewne Saul chciał się zobaczyć z Samuelem, bo był on prorokiem Bożym i miał nadzieję, że od niego dowie się potrzebnych mu rzeczy. Zatem to była tylko zachcianka Saula, co wykorzystał diabeł podsyłając swojego złego anioła. Nie ma tu mowy, że był to duch Samuela. To tylko się wydawało Saulowi. To wpłynęło na Saula żeby mógł być zwiedzony i przez to doznać swojej szkody, ponieważ Bóg go za to ukarał, jak jest napisane w 1Kronik 10:13-14. Wielokrotnie bowiem Saul radził się innych wróżbitów zamiast Boga. Takimi osobami, jak wróżbici czy wywoływacze duchów, często posługuje się szatan by mieć wpływ na serce człowieka. Ten demon przedstawiający Samuela mówił prawdziwe rzeczy, wiele bowiem wiedział, ale czy te słowa i to w jaki sposób je przedstawiał było właściwym dla Saula? Poza tym ten demon nie twierdził przecież, że jest duchem zmarłego Saula. Nie przedstawił się Saulowi, że jest Samuelem, czy też jego duszą. Nie ma w tej historii wskazane, że to Samuel się ukazał Saulowi, ale że Saul miał takie przeświadczenie. BJ, czytając zakazy i zalecenia Boga ze ST, zadaj sobie pytanie czy duchowe medium potępione przez Boga i nie mające prawa mieszkać w ziemi Izraelskiej, miało moc zakłócić spokój Samuelowi i wzbudzić go z szeolu dla złego króla, którego Bóg opuścił? Bóg gniewał się na poczynania Saula i nie przemawiał do niego w żaden sposób, nawet przez swoich proroków, o czym świadczą słowa w 1Sam. 28:6. A ta wieszczka nie była prorokiem Boga, więc mogła być świadomie lub nieświadomie jedynie sługą szatana. Czy ta czarownica miała moc rozkazać Samuelowi, by stawił się przed królem Saulem i odpowiadał na jego pytania? Czy Samuel mógł po swojej śmierci przyjść do Saula, który czynił wszystko wbrew woli Boga? Sam Bóg do końca życia Saula, odwrócił się od niego z tego powodu. Bóg i Jego słudzy, z których jednym był Samuel, nie chcieli mieć nic wspólnego z Saulem. Słudzy i prorocy Boga unikali rzekomego rozmawiania z umarłymi z powodu tego, jak Bóg się o tym wyraził. Dlatego też Samuel nie mógłby zachęcać Saula do czegoś takiego objawiając się mu. Nie mógłby przyjść do Saula po śmierci, gdyby było to możliwe ze strony umarłych, bo Bóg by tego też zabronił. Już nielogiczne jest to, że umarli wysyłaliby swoją duszę czy ducha, skoro nie mają żadnej możliwości myślenia i nie mają żadnej woli skoro nie żyją. Biblia wyraźnie o tym mówi. Takie rzeczy jak wywoływanie duchów i inne tego typu kontakty z tzw. zaświatami istnieją i dzisiaj, może nawet jeszcze bardziej, co zapowiedział Jezus w Mat. 24:24: "Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych". Polecam jeszcze tu słowa zapisane w Hioba 14:14-15,21 oraz Iz. 63:16 i niech każdy rozważy to, czy będzie kierował się dobrem i mądrością Boga, czy swoimi wyobrażeniami i wolą oraz Słowem Bożym czy pogańskimi przekonaniami. Także BJ, to Twój wybór jak będziesz podchodził do Słowa Bożego i do mądrości Boga. Ja tylko Ci podpowiadam abyś sprawdził dokładnie wszystko, co wyciągasz z tego Słowa i jak się mają twoje przekonania do tego, na co Bóg wskazuje w swoim Słowie. Jeśli oczywiście chcesz być wykonawcą Słowa Bożego (Jak. 1:22-26).
    - Facula -
  • 2015-09-21 14:00:13

    Facula
    znowu polemizujesz z Bogiem i nazywasz go klamca?Jesli Biblia jest jest natchniona to trzeba czytac to co w niej zapisano a nie zmyslac i zmieniac.Autor natchniony napisal,ze Saul rozmawial z Samuelem a dokladniej z jego dusza.Bo tak dokladnie zapisal autor natchniony.Saul nie rozmawial z zadnym demonem a z dusza Samuela.To,ze dusza sama nic uczynic nie moze nie znaczy,ze Bog nie moze jej nakazac.
    - BJ -
  • 2015-10-07 23:38:22

    BJ, gdzie ja nazwałam Boga kłamcą? Przecież Bóg nie może sam sobie zaprzeczać! Bo zabronił jakichkolwiek pogańskich praktyk wywoływania duchów, jakichkolwiek kontaktów ze zmarłymi ponieważ zmarły to zmarły, czyli nie żyje, nie ma świadomości, nie może mówić, pokazywać się. Bóg, jak już, to by sprawił, że ktoś by zmartwychwstał. O czymś takim nie było mowy, tak jak w przypadku Jezusa, o którym jasno jest napisane w Biblii, że ukazał się uczniom po zmartwychwstaniu. Przed zmartwychwstaniem nie ukazała się im dusza Jezusa a Jezus, jako zmartwychwstały, a nie jako umarły. To, co opisałam, jasno dowodzi, że Saul nie widział nikogo. Poszedł do wieszczki, która czyniła coś, co się Bogu bardzo nie podobało i było grzechem. Jak sądzisz, Bóg akceptuje grzeszne postępowanie? Jeśli tak, to właśnie Boga traktujesz jako niezrównoważonego Pana, który raz czegoś zabrania i się tym brzydzi, bo wie co to oznacza, a raz sam czyni takie rzeczy wbrew sobie. Jeśli Bóg odwracając się od Saula i nie błogosławiąc mu, wysłałby Samuela do niego, to uczyniłby to bez pogańskiej pośredniczki. Poza tym to Saul nakazał wywołać Samuela, co oznaczało wróżenie przez ducha. Nie wiem jak takie praktyki się wtedy odbywały, ale wydaje mi się, że ludzie wpadali w jakiś trans, nienaturalną moc, i będąc pod wpływem tego transu mieli wizje jakby rozmawiali bezpośrednio z osobą zmarłą. Była to jednak tylko wizja wywołana silnym pragnieniem i tzw. "bujaniem w obłokach". Także Bóg nie miał nic wspólnego z tym wszystkim. Jeśli dokładnie przeczytałeś tę historię (28 rozdział 1Sam.) i całą sytuację Saula, to chyba jednak z innego źródła niż Pismo Święte. Najpierw więc sam przeczytaj z Biblii jak to wszystko wygląda, zamiast twierdzić coś przeciwnego Bożym zasadom i Bożemu Słowu. Ale jak lubisz fantazje związane z istotą człowieka i jego śmiercią, to nie dziwię się, że nie chcesz przeanalizować dokładnie sprawy Saula i wieszczki, i jej widzenia ducha, bo o duszy nawet nie ma mowy. Tak tylko się te osoby domyślały, że to Samuel. Resztę wyczerpująco wyjaśniłam. Dla mnie temat ten jest jasny. A tak w ogóle BJ, Ty chodzisz do wróżki by za jej pośrednictwem spotkać kogoś zmarłego? Czy może sam wywołujesz duchy czy dusze zmarłych? Jak sądzisz, czy taka wróżka ma coś wspólnego z Bogiem? Czy ona czyni rzeczy zgodne z Bożymi zasadami? Saul w pewnym momencie swego życia wziął sobie za swojego duchowego przewodnika wróżkę wywołującą duchy. Jeśli by chodził z Bogiem, jak to się wtedy nazywało wierzących w Boga, to jego duchowym przewodnikiem byłby cały czas tylko kapłan albo inny poświęcony Bogu mąż boży. W tamtym czasie Saul nie chodził z Bogiem i wiedział, że Bóg mu nie pomoże, więc szukał innej drogi pomocy dla siebie, ponieważ nie radził sobie w wojnie z Filistyńczykami. I był to najgorszy sposób, bo Bóg wyraźnie przestrzegał by nie szukać rady u nikogo poza Nim. Przykład jest w Iz. 8:19 - "A gdy wam będą mówić: Radźcie się wywoływaczy duchów i czarowników, którzy szepcą i mruczą, to powiedzcie: Czy lud nie ma się radzić swojego Boga? Czy ma się radzić umarłych w sprawie żywych?". Bo jak umarły może coś poradzić, skoro nie żyje? Co więc na to powiesz BJ? Czy Twoja teoria zgadza się z właściwością Boga? Zastanów się nad tym wszystkim.
    - Facula -