uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Luksus
2010-07-17 16:35:26
Szczęść Boże.
Chce wiedzieć czy dopuszczalne moralnie jest posiadanie rzeczy luksusowych, nie dokońca potrzebnych. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o uzależnianie się od luksusu. Tylko o takie normalne kupowanie np. biżuterii, albo drogich aut.
Proszę o odpowiedź ks. Wojciecha Żmudzińskiego.
Chce wiedzieć czy dopuszczalne moralnie jest posiadanie rzeczy luksusowych, nie dokońca potrzebnych. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o uzależnianie się od luksusu. Tylko o takie normalne kupowanie np. biżuterii, albo drogich aut.
Proszę o odpowiedź ks. Wojciecha Żmudzińskiego.
Wielokrotnie odpowiadałem już na podobne pytania. Toczyła się też długa dyskusja o tych wszystkich marzeniach o luksusie, o życiu w luksusie czy o luksusowych hobby. Niestety awaria strony pogrzebała wypowiedzi na podobne tematy. Znam wielu bardzo bogatych ludzi, którzy mimo luksusu, w jakim żyją, nie zapominają o osobach potrzebujących, dzielą się tym, co posiadają, tworzą fundacje dobroczynne, troszczą się o miłość w rodzinie. Nie ma nic złego w tym, że komuś się powodzi. W niektórych środowiska wręcz mówi się, że to Pan Bóg błogosławi. Jeśli jednak pragniemy posiadać dla samego posiadania albo żyjemy w luksusie nie dzieląc się tym co mamy z biednymi - to tak jakbyśmy nigdy nie czytali Ewangelii i nie wiedzieli w ogóle o istnieniu Chrystusa, który przychodzi do nas w biednym, bezdomnym, schorowanych, opuszczonym... Mówisz o "takim normalnym kupowaniu". Pytam się: po co? Jeśli tylko dla przyjemności, to chyba jednak zbyt mało, by nazwać to postawą chrześcijańską. Nie wydaje Ci się? A postawa chrześcijańska nie polega na tym, że robimy to, co jest dopuszczalne lecz na tym, że robimy bezinteresownie coś dobrego. Nieprawdaż?
2010-07-18 10:30:00
Jeżeli bogactwo miałoby oznaczać Boże błogosławieństwo, to znaczyłoby, że Pan Bóg bardziej kocha tych, którzy urodzili się w bogatych rodzinach, mają hojnych rodziców, a mniej rodziny wielodzietne, ludzi zmagających się z chorobami, ludzi z wysokim wykszatałceniem wykonujących użyteczne prace najcześciej małopłatne i wreszcie rodziny, które muszą smaodzielnie dźwigać codzienność bez usłużnych dziadków i ciotek. Ciekawa koncepcja...- e -
2010-07-18 12:14:00
Ksieze Wojciechu, podsuwam osobe Hioba, ktoremu Bog w ramach blogoslwaienstwea wszystko odebral.....a tak serio to mowienie ksiezy z ambony o blogoslawienstwie u ludzi bogatych kojarzy mi sie z podlizywaniem do nich...wszak gdy ich pochwalimy to wiecej dostaniemy na tace, z bogatych parafian ksieza dobrze zyja.........ksiadz musi byc przeceiz poprawny politycznie, inaczej by z glodu umarl i aut by nie mial najnowszych.......- Rafi -
2011-07-17 19:22:10
Ja pamiętam, co było napisane na poprzednim forum. Niby w bogactwie jest wszystko O.K, ale jednocześnie pan Żmudziński i jakaś kobieta w komentarzach chcieli jak najbardziej zniechęcić ludzi do starania się o zwiększenie swojego poziomu życia. Pamiętam komentarz, mówiacy że "jest poziom życia którego chrześcijanin nie powinien przekraczać". Pan Żmudziński ochodzo publikował komentarze tej pani i sam mówił że naturalna chęć zwiększenia swojego poziomu życia i życie w luksusie "nie przystoi chrześcijaninowi". Oczywiście luksus nie jest według pana Żmudzińskiego grzechem jeżeli "nie jest kupowany dla samego posiadania". Czyli tak na prawdę w każdym wypadku jest zły, bo jeżeli ktoś coś kupuje to przecież po to żeby to posiadać! Drogo kosztowała mnie wizyta na tym forum. Marzyłem o luksusie całe życie, będac równocześnie praktykujacym chrześcijaninem. Po przeczytaniu wypowiedzi Żmudzińskiego i tej pani na poczatku byłem lekko zmartwiony, potem cały czas o tym myślałem, mniej czasu spędzałem z rodzina! Marzenia o dostatnim życiu, na wyższym poziomie materialnym niż inni porzuciłem całkiem. Potem zaczęły nachodzić mnie myśli samobójcze. Następnie chodzenie do psychologa...Mam do pana wielki żal, panie Żmudziński. Pana wypowiedzi i publikowanie pewnych komentarzy pozbawiły mnie mażeń, dzięki którym byłem szczęśliwy! Strach pomyśleć że taki człowiek jak pan pracuje z młodymi ludźmi...
- Stanisław -
2011-07-18 10:34:28
Stanislaw a po co ci ten luksus? wizja zycie w przepychu daje ci motor do pracy, staran o pieniadze a tym samym chroni przed depresja, nic nierobieniem? zadaj sobie pytanie po co ci to? czy to nie zapelnia jakiejs duzej pustki w twoim wnetrzu? bo zdobywac pieniadze aby sie nimi dzielic widze jako cos sensownego, ale samo w spobie zycie w przepychu to juz inna sprawa.....zalezy tez co masz na mysli poiszac luksus, bo dla mnie to wydawanie pienidzy na rzeczy ktore nie sa tak naprawde potrzebne albo moga byc zastpione czyms tanszym a rownie dobrym..to takie widzimisie ludzi ktorzy nie maja pomyslu na sensowne wydawanie pieniadzy.....- filemon -
2011-07-18 11:59:49
"Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogaczowi wejść do Królestwa Niebieskiego". Najwięcej negatywnych wypowiedzi Jezusa jest skierowanych właśnie przeciwko bogactwu. "Nie możecie służyć Bogu i mamonie". Trudno tego nie zauważyć, czytając Ewangelię.Czy to oznacza potępienie bogactwa? Niekoniecznie. Kłopot w tym, że bogatemu znacznie trudniej jest żyć Ewangelią niż biednemu. Biedny nie ma nadziei na poprawę doczesną i stąd, niejako naturalnie jest "otwarty" na Ewangelię. Ale są i biedni, którzy o niczym innym nie myślą, tylko o materialnej poprawie swego losu, tak, że są opętani pieniędzmi bardziej niż bogaci, którzy, zwłaszcza gdy są od pokoleń bogaci, mają tendencję nie przejmowania się z pieniędzmi. Nie traktują statusu materialnego jako ważnej sprawy egzystencjalnej. Pieniądze można zamieniać niemal na wszystko, na każdy przedmiot pożądania i to niestety zaślepia wolę.
Depresja p. Stanisława wskazuje na jakieś nieuporządkowanie wewnętrzne a nie na błędność pouczeń ojców. Skoro uważa, że kupuje się wyłącznie w celu posiadania, wskazuje tym samym na swoje znaczne przywiązanie do dóbr doczesnych, materialnych. Ewangelia absolutnie nie prowadzi do depresji, ale czasem depresja może być znakiem czegoś.
- Włodek -